Rozczarowanie...
Milan wciąż pozostaje niepewny zdobycia wicemistrzostwa Włoch. W niedzielnym pojedynku po kilku zwrotach akcji Rossoneri zremisowali z Genoą 3:3.
Paolo Maldini w rozmowie z francuskim Bein Sports wypowiedział się na kilka aktualnych tematów związanych z Milanem. Oto, co miał do przekazania:
- To z pewnością rok szczególny, rok, w którym gramy co trzy dni. Brak publiczności komplikuje wszystko. To piłka nożna, do której wciąż musimy się przyzwyczaić, kibice wciąż muszą się do niej przyzwyczaić, ale dla piłkarzy to praca. Trzeba powiedzieć, że przy braku publiczności tak młodemu zespołowi jak nasz udało się osiągnąć pozytywne wyniki. Zmiana wynika z mentalności. Milan rozpoczął ten proces rok wcześniej niż to, co wydarzyło się na świecie wraz z pandemią, próbując osiągnąć samowystarczalność i równowagę. Robią to młodzi zawodnicy, z drużyną budowaną niewielkimi kwotami transferów.
- Theo to zawodnik, który już wygrał Ligę Mistrzów, ale potem miał pod górkę. Nie chciałem słuchać wszystkiego, co mi o nim powiedzieli, ale chciałem z nim porozmawiać, patrząc mu w oczy. Znalazłem wrażliwego faceta. Powiedziałem mu, że będzie musiał ciężko pracować. Słysząc, jak mówię te słowa, wierzyłem w niego, wierzyła w niego reszta. Wraz z Leao był to nasz najdroższy transfer w zeszłym roku. Reakcja na boisku była wyjątkowa, zawsze mu powtarzam, że musi planować grę w reprezentacji narodowej i aspirować do bycia jednym z trzech najlepszych bocznych obrońców na świecie.
- Mamy kontrakty trzech zawodników wygasające po sezonie, a także mamy kontrakty wygasające w 2022 r. To normalna praktyka, pracujemy. Zawsze mówię, że dwoje z nas musi być szczęśliwych, aby osiągnąć porozumienie. Gracze są profesjonalistami i myślą o grze. Jest nadzieja, że wkrótce dojdziemy do porozumienia.
- Myślę, że różnica między Milanem a zespołami takimi jak Bayern, City czy Liverpool w ostatnich latach nieco się powiększyła. Milan nie jest jeszcze na tym poziomie, mimo że prowadzimy w lidze od pierwszej kolejki. Prawdopodobnie potrzebujemy dwóch stabilnych lat w Lidze Mistrzów, aby mieć naprawdę konkurencyjną drużynę, która będzie walczyć z tymi drużynami o zwycięstwo w turnieju. Nie zapominajmy, że Milan od ośmiu lat nie gra w Lidze Mistrzów, to robi różnicę ekonomiczną. FPF to z pewnością dobra rzecz dla bezpieczeństwa ekonomicznego piłki nożnej, ale wydaje się, że rośnie przepaść między drużynami, które chciałyby wrócić na szczyt, a tymi, które na nim są.
- W 2019 roku zatrudniliśmy Giampaolo, ale to nie zadziałało. Po porażce w Bergamo z Atalantą Elliott podsunął nam pomysł z Ibrahimoviciem, aby dać młodemu zespołowi punkty odniesienia, takie jak Zlatan i Kjaer. Dało to znakomite rezultaty.
- Podczas lockdownu rozmawialiśmy z graczami przez Skype. Wpajaliśmy im, że możemy poprawić naszą pozycję w lidze. Po wznowieniu rozgrywek zademonstrowaliśmy cechy tej drużyny.
Za 3mln na sezon znajdzie się porządny bramkarz. On i tak nie skończy kariery w Milanie.
Gigi chce koło 10 (pewnie netto) za sezon, daje to brutto koło 15-20 (nie orientuję się w obecnych zawiłościach we Italii), do tego przez 3-4 lata.
Wątpię, że będziemy wydawać 40-60 mln euro na nowe bramkarza, tym bardziej jak słychać o opcjach mocno budżetowych jak Mirante, który swoje wybroni.
Oczywiście chciałbym aby został Dollar, bo jest lepszy, młodszy i bardziej perspektywiczny.
Przecież po to to wymyślono. Żeby się mali nie wpieprzali. Bezpieczeństwo ekonomiczne powinno być wewnętrzną sprawą klubów. Te przepisy to idiotyzm.
Porządek musi być i żaden nowy nie będzie zabierał blichtru starym wyjadaczom.
Licz, licz... Policz też ten finał z Juve, nie zapomnij również o tym epickim, pustym przelocie z Interem. Jak czytam takie teksty, ile to on nam wybronił, to mnie pusty śmiech ogarnia. Od tego jest bramkarz, żeby bronić, nie sądzisz? To może policzmy, ile to nam Hakan zapewnił punktów i dajmy mu w takim razie 30 baniek na rok.
Coś czuję, że Marsylia zrobiła "złoty" interes z Milikiem. Ledwo zagrał, a już kontuzja. Biorąc pod uwagę, że defensorzy w tej lidze raczej nie są wirtuozami odbioru = nie przebierają w środkach, to Arek może mieć tam ciężkie życie.
Włącz sobie losowe spotkanie takiego Lens, Dijonu czy reszty średniaków, zaraz przyznasz mi rację. Popatrz nawet na same czerwone kartki, ile drużyn u nich kończy w 9, a ile u nas. We Francji oglądając mecz czasami można złapać się za głowę, kiedy widzisz totalnie nieudaną interwencję obrońcy, która tylko cudem nie kończy się urwaną nogą atakującego.
Co do strzelania bramek, - jasna sprawa, że tam będzie ładował więcej, pytanie tylko czy zdrowotnie da sobie radę, to poddałem pod wątpliwość.
Czyli nic nowego od dobrego roku, a zarząd dalej błądzi we mgle i wali pseudooptymistyczne kawałki żeby kibice nie wyżyli się przypadkiem online.
Mam wrażenie, że oni już wiedzą, iż Gigio lub/oraz Hakan odejdą i robią w ten sposób "damage control", bo niczego nie obiecują ale mogą powiedzieć "nadzieja była tylko się nie udało".
Jaka jest prawda wiedzą tylko zainteresowani.
Nigdzie nie twierdzę, że coś jest wyłączną winą Maldiniego. Za zostawienie tematów kontraktowych obwiniam cały zarząd, z Gazidisem na czele.
Ciężko powiedzieć żeby nie byli winni, nie?
Chcieli przycebulić na Hakanie, biorąc Diaza z myślą, że wygryzie Turka to mają cyrk. Nie chcieli postawić ultimatum Raioli i Dollarowi rok temu "albo podpis albo transfer" to też mają cyrk.
Proste konsekwencje zaniedbań.
Może być tak, że zasługa za sprowadzenie Pana X należy do Paolo, Massary czy Moncandy, ale będzie to przedstawiane jako wysiłek zespołowy lub gest ze strony zarządu.
Trzeba budować zaufanie kibiców do właścicieli, zwłaszcza że był z tym ogromny problem na początku.
Więc ja bym się spodziewał częściej takich wypowiedzi, zwłaszcza gdy idzie nam dobrze. Kto pomyśli choć trochę nad tematem, to wie że to guzik prawda i oni (Maldini i inni) ścigali tego Ibrę już od 2018, ale przekaz ma być taki a nie inny :)
Zresztą, przypomnijcie sobie słynne "cóż za prezent od prezydenta" :)